wtorek, 22 kwietnia 2014

Wiosna w pełnej krasie

Na ogrodzie zrobiło się po prostu pięknie, wczoraj rozkoszowałyśmy się wiosną w Uzdrowisku Pod Kaliną, jeszcze nieozdobioną pięknymi białymi kulkami, ale już daje na zapowiedzi - są tuż, tuż. Didi była za nazwą Uzdrowisko Pod Pęcherznicą (nazwa krzewu zapamiętana od Babci, byłam w szoku). Jednak kalina brzmi bardziej nastrojowo, pęcherznica mimo całej swej krasy się nie umywa. 

Ogród kipi od kwitnących jabłoni, czereśnia już w stadium między kwiatem a owocem, podobnie śliwy, a jabłonie zachwycają i pysznią się swym aromatycznym okryciem. Podobnie tawuła bieli się i pachnie jak szalona. Wschodzi rzodkiewka, cebula, koper, sałata, burak liściowy, marchewka. Odwiedzają nas całe stada ślimaków, dżdżownica wpadła z wizytą nawet do piaskownicy, a ptaki różnej maści i pierza tańcują w żywopłocie. Didi namówiła mnie na rozstawienie namiotu indiańskiego, kocyk rozłożony, sandały sprowadzone ze strychu. Berek, zabawa w chowanego i badminton wróciły do łask. A uwieńczenie stanowiło wicie wianka z mleczy (nie lubię nazwy mniszki :-/) oraz uszczknięcie jednej małej rzodkieweczki.

A teraz sobie popatrzcie - było to tak:




Modrzewiowy przesyt, miękkie kitki do przytulania, szyszki do wąchania, całość do chowania ;-)




Przepych tawuły...


A w zagonach rzodkiewkowo...



Ślimak, ślimak pokaż rogi, dam Ci sera na pierogi ;-)


Młodziutki chrzan do pogłaskania...


Didi w przeszło 30-letnim moim (!!!) kapeluszu frotte...;-D



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...