Pomidorki przepyszne z letniej grządki zamknięte zostały w słoikach na gorsze czasy (trudne czasy, ciężkie czasy panie mój, przyszło nam zostawić wszystko wdziać wędrowny strój, i kapelusz pełen myśli nieść na głowie uroczyście...trudne czasy, ciężkie czasy, panie mój...tak to jakoś Pod Budą śpiewali,,,;-0)
Przepis zamieszczę, ale bez pośpiechu, bo czy ktoś ma późnolistopadowy zagonek z koktajlowymi? Bo ja nie...juz zima biała się skrada, dziś szron na trawnikach rano, jak mawiał pewien znajomy czadź istna, prawie gardło Achillesa (to samo źrodło - znajomy neologista)...
A pomidorki tu zamiściłam w związku z poprzednim postem, gdy nie mam świeżych otwieram słoik z zaprawionymi. Są bardzo dobre! Polecam je do greckiej zupy z dyni, którą wkrótce zamieszczę...
A przepis na pomidorki pochodził z zasobów pani Koronowianki z portalu Przyślij Przepis, nawet sobie miłą konwersację na pomidorkowy temat prowadziłyśmy ...
Witaj. :)
OdpowiedzUsuńTakie pomidorki na ciężkie czasy to skarb !
Na pewno będę zaglądać w wolnej chwili do Ciebie.
Pozdrawiam,
Sandra
Zapraszam, zapraszam :-) pomidorki są pyszne, ale możesz też zrobić w sezonie zwykłe duże pomidory - przekroić na pół czy na cztery - oczywiście bez skórki, troszkę soli, tymianku, oliwy z oliwek łyżeczka, zapasteryzować, puszczą sok - są pyszne, lepsze od tych puszkowych, bo bez konserwantów, pozdr!
OdpowiedzUsuń