Didi bardzo lubi grochówkę. Właściwie zawsze gotuję ją na mięsie, na przykład na skrzydle czy szyi indyczej, względnie na wiejskim kurczaku. Jednak tym razem postanowiłam wypróbować przepis na wegetariańską grochówkę - przepis pochodzący z Zimy według Pięciu Przemian Moniki Biblis (w formie e-booka dostępna w wydawnictwie Escape Magazine). Smaczna, nie powiem...syci i rozgrzewa, choć może nie aż tak jak ta mięsna, ale jest zdecydowanie godna polecenia. A zatem:
Składniki:
- 400 gr grochu łuskanego - połówki
- 3 marchewki
- 1 pietruszka -korzeń
- 7-8 ziemniaków
- 1 duża cebula
- biała część dużego pora
- 4 wyciśnięte ząbki czosnku
- tymianek
- lubczyk (u mnie kilka listków suszonych)
- 1 łyżeczka imbiru mielonego
- 1 liść laurowy
- 3 ziela angielskie
- 1/2 łyżeczki cząbru
- 1 łyżka soli
- 1/2 łyżeczki Vegety (eko lub nie eko ;-) jak chcecie i stosujecie)
- 1/2 łyżeczki bazylii
- posiekana zielenina (koperek, zielona pietruszka)
- 1 łyżka cytryny
- 1/2 łyżeczki kurkumy i majeranku
- 1/2 łyżeczki masła
- pieprz czarny świeżo zmielony
Wykonanie:
Groch namoczyć najlepiej na noc w wodzie z dodatkiem cytryny, potem wodę odlać.
Zagotować 4-4,5 litra wody; do wrzątku wrzucić tymianek i lubczyk oraz groch; następnie obrane, umyte i pokrojone w plasterki, słupki czy kostki warzywa, tzn. kolejno marchew, pietruchę i ziemniaki, potem cebulę, por oraz czosnek.
Następnie dodajemy przyprawy - imbir, liść, ziele, cząber i gotujemy do miękkości. Autorka w tym miejscu zaleca też dodanie soli i Vegety, ale moim zdaniem groch wówczas z trudem mięknie, także ja polecam gotowanie grochówy do miękkości warzyw i dodanie potem soli oraz bazylii, zielonego, cytryny, kurkumy, majeranku, masełka i do smaku pieprzu czarnego.
Majeranek, cząber oraz kminek - tego ostatniego nie ma w przepisie, ja go trochę dodałam, zapobiegają wzdęciom. Podobnie działa i pomaga w tej materii sok z cytryny oraz moczenie grochu w wodzie z cytryną i odlanie tej wody. Bożena Żak-Cyran zaleca również w przypadku strączkowych przynajmniej dwukrotne odlanie wody, tzn. zagotować groch (czy fasolę), odlać wodę, zalać świeżą, zagotować i znów odlać. Decyzję sami podejmijcie zależnie od właściwości Waszych trzewi ;-)...
Ślimak jak widzicie grochu się nie lęka, wręcz przeciwnie - na grochówkę chrapkę ma!!! Didi nęka go pustą miseczką, biedaka... ;-D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz