wtorek, 10 czerwca 2014

Lato, lato ...

...już po lecie,  a Twardowski już na mecie! Ani po lecie, ani Twardowski, ani na mecie ;-) czyli dopiero czerwiec, lato zaczyna się rozkręcać. Didi o Twardowskim za moim przykładem śmiesznego śpiewania z lat dziecinnych z Siostrą i pewnym kolegą śpiewa z zapałem. Tapla się w błocie powstałym z piasku i deszczówki, lata na bosaka, goni piłkę plażową, podjada z drzewa czereśnie. Długo ciepło i jasno i spać się nie chce aż do późna. Jednym słowem jesteśmy zachwycone...Za-Chwyciło nas lato na całego. Bo i kredą można rysować kolorową, i grać w gry na dworze, i jeść w ogródku, i leżeć na kocu. I wianki, i bukiety polne, i raj truskawkowy...Ochy i Achy dokumentuje seria zdjęć:

Umiłowana latarenka Mamy w klimatach ogrodowych: 


Misa przepełniona truskawkami zalanymi galaretką - główna zasada: więcej truskawek niż galaretki ;-)


Na łąkowo...


I bardziej dystyngowanie...



Wychyla się mały dąb - co najmniej jak w opowiadaniu o Dziadku Borze i Wnuczku Gaiku...


W tle można usłyszeć chrupanie rukoli, botwiny, ślimaki ciamkające moje dalie i chrzęszczenie rosnących gwałtowanie ogórków. A nam jeszcze zostało trochę zeszłorocznych zapraw. A tu nowe rośnie...Zintensyfikowałyśmy konsumpcję kiszonych nawet na chlebie ze smalcem, czyli idziemy na całego. Stare robi miejsce nowemu...Didi oblewa się wodą z mini-konewki, a ja podczytuję Siesicką na kocu pod pęcherznicą. Radość jest obopólna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...