Przyjemnej konsumpcji ziemniaczanego puree ciąg dalszy, czyli będzie o wesołej obiado-kolacji dla Didi i dla mnie też. Didi co nieco zaniemogła po łakomym spożyciu dwóch kotletów i zimnego soku o godzinie 21 bez mojej wiedzy w dodatku ;-) Sensacje jelitowe były w mocy przez półtora dnia, ale jesteśmy po...również po kleiku owsiankowym i uzdrawiającej, i zresztą bardzo smacznej zupie ziemniaczanej= kartoflance. Kolejnym etapem wchodzenia w codzienne pożywienie stał się kolorowy dinozaur z puree. Gdzieś tam kiedyś inspiracją był dziecięcy program przed Didi oglądany - Kucharz Duży i Kucharz Mały. Nasze puree-owe kompozycje jednak ożyły własnym życiem i czym prędzej zniknęły w czeluściach trzewi ;-).
Składniki:
- 3-4 ziemniaki
- kurkuma
- ząbek czosnku
- sól
- 1-2 łyżki masła 82%
- 1/4 szklanki śmietany kremówki
- 1-2 łyżki soku lub wywaru z buraków
- 3-4 ugotowane brukselki
- garść posiekanego szczypiorku
Wykonanie:
Ziemniaki obieramy, gotujemy z kurkumą, czosnkiem i solą - dusimy na puree (zgodnie z wytycznymi z poprzedniego postu). Tym razem do duszeniny ziemniaczanej dodałam masło i śmietanę. Część puree odłożyłam do miseczki (powiedzmy 3-4 łyżki), by następnie wymieszać z sokiem z buraków na różową gładką masę. Szczypiorek siekamy, brukselkę kroimy na grube plastry i zaczynamy tworzyć.
Dinozaura, Stworka-Muchomorka i Pana Wesołka uformowałam z puree żółtego i różowego, udekorowałam brukselką i szczypiorkiem (tym co było pod ręką, wszelkie wariacje dozwolone). U nas Dinozaur stał na trawie szczypiorkowej, ku lekkiemu ubolewaniu Didi, bo kolorystycznie owszem ładnie, ale wolałaby - co wyraźnie zaznaczyła - by były to kiszone ogórki, względnie zielony groszek ;-D
Didi pracowicie obsypywała piegami nos, a raczej nochal Pana Wesołka...ale szczypior zjadłam ja! ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz