Ha, i co na to powiecie? Owszem, piekłyśmy litery - no, nie wszystkie, ale zawsze. Inspiracją stała się gąska Waleria i Cecylka Knedelek, o nich jednak w następnym odcinku - edukacyjno-literackim - natomiast tym razem prezentujemy nasz wypiek prawie jak zupę literkową Marty, psa, który mówi. Uwieńczeniem był Order Uśmiechu dla Didi, która zaangażowała się w zdobienie liter oliwkami (równie chętnie oliwki podkradała - uwielbia je!). Opowieści naszej posłuchajcie:
Składniki:
- 1 opakowanie ciasta francuskiego (from Biedronka or Lidl)
- słoiczek oliwek zielonych z papryką w środku
- ser camembert
- pieprz ziołowy
- jajko
- keczup
- szczypiorek (to na tę wiosenkę, żeby się objawiła...;-))
Wykonanie:
Ciasto rozwijamy, wykrawamy litery - my miałyśmy O, M, T oraz I plus kółka wykrojone z O .
Zdobimy je przekrojonymi na pół oliwkami oraz kawałeczkami sera, posypujemy pieprzem.
Z części ciasta formujemy koło z zawiniętym brzegiem, wlewamy w nie rozbełtane jajo, z oliwek układamy twarz Pana Uśmiechu, opatulamy go camembertem, doprawiamy pieprzem. Zalecane jest spożycie liter i Orderu ze szczypiorkiem, kęs literki, kęs szczypiorku - i robi się prawie marzec.
Pieczemy do zrumienienia w temperaturze około 200-210 stopni. Oczywiście jajowa twarz Pana Uchachanego musi być ścięta :-D No ...........to.............Chrup.........
Oto oni - Strażnicy Alfabetu z Kapitanem Szczypiorem oraz O-Kularnik Na-Talerzowy - a my ich wszystkich.....................................................Chrup!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz