poniedziałek, 9 grudnia 2013

Czytam...o jeżyku i jerzyku

Tak, tak - błędu nie ma - o jeżyku z igłami i jerzyku z piórami czytałyśmy właśnie świetną książkę autorstwa Urszuli Kozłowskiej, czyli Jak jeżyk z jerzykiem odkryli Afrykę. Opowieść traktuje o przyjaźni dwóch zupełnie odmiennych stworzeń - jeża Ignacego i jerzyka Dzióbka, które cieszą się niezmiernie z tego, co ich łączy i doceniają, i szanują to, co ich dzieli. Różnice nie powodują przepaści między nimi, są ujmujące i wzbudzają wzajemny podziw. Co ciekawe, początkowo przyjaźń Ignacego i Dzióbka nie spotyka się z akceptacją pozostałych mieszkańców lasu - "Nie wiem, co się za tym kryje, lecz śmiem nazwać to dziwactwem. Żeby jeż się bratał z ptactwem?" - w ten sposób skomentował sprawę stary borsuk (podkreślę, iż tylko fragmenty książki pisane są wierszem, ja śpiewałam je dla Didi na różne pospiesznie klecone melodie, bo przypominały mi raczej piosenki). Czy przetrwa przyjaźń pierzastego z kolczastym? Zachęcam do lektury i sprawdzenia, o co chodzi z tą Afryką i w jakim sensie ją odkryli (okładka książki sugeruje, przynajmniej dla mnie takie nieco dłuższe odkrywanie i w związku z samą Afryką czuję pewien niedosyt, miałam już wizje typu Afryka Kazika, ale, ale...może to o coś inszego chodziło...sami sprawdźcie).


Druga pozycja warta uwagi to Elżbiety Zubrzyckiej O zajączku Filipie, który ze strachu dokonał wielkich czynów - historia mrożąca krew w żyłach z pięknymi ilustracjami Klary Wicenty. Tak właśnie było, jak wieści tytuł - ze strachu wielkie czyny powstały. Bo zaczęło się od strachu, braku wiary w siebie, odrzucenia przez rodzeństwo zdawałoby się silniejsze, bystrzejsze i szybsze, a skończyło na pięknej przyjaźni z łabędziem Pusią, odważnej akcji ratunkowej, wyprowadzeniu w pole przebiegłego lisa ...lecz przede wszystkim  na zdobyciu poczucia własnej wartości. Co mówi Filip do Pusi? "Wiesz, Pusiu, co jest dzisiaj dla mnie najważniejsze? Uwierzyłem w siebie i wiem, że jestem dobry taki, jaki jestem. Nie muszę się już ścigać, żeby to sobie udowodnić. Nie muszę się już porównywać. Niech wygrywają ci, co jeszcze muszą...". Celowo nie przybliżam kontekstu, chcąc Was gorąco zachęcić do lektury. Sama baaardzo wciągnęłam się w fabułę, a wartość terapeutyczna opowieści jest ogromna plus zimowy, szronowy, szadziowy klimat ilustracji - biel, szary, blada żółć, brąz - połączenie sztuki fotograficznej z piękną kreską rysownika, napawam się...


To moje nawiązanie do Filipowego krajobrazu...tym bardziej że już BYŁ, on już BYŁ - kto? Śnieg na ogrodzie, chwilowo nieobecny, na pewno powróci i zawiruje sennymi płatkami nad modrzewiem i uśpioną kaliną. Lubię biel i senność śniegu - niech wróci :-)

1 komentarz:

  1. Poczucie własnej wartości, zachwyt drugiej osoby, przyjaciela doceniającego nasze przymioty, upadki i wzloty to cenna rzecz, w czasach gdy wartosci moralne są gdzieś ukryte, zniekształcone... zachęciłaś mnie do lektury a nuż komuś podpowiem jak na nowo odzyskać skrzydła i wzlecieć jak te orły z ogromną perspektywą czasu i przestrzeni Axa

    OdpowiedzUsuń

Drukuj

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...