piątek, 29 listopada 2013

Czytam...i jest ze mną Niebieska Niedźwiedzica...

No, nie mogłam, nie mogłam...podarować sobie tego posta! Jestem zachwycona pewną lekturą i po prostu I must share it! Oto ona - Niebieska Niedźwiedzica Joanny M. Chmielewskiej. Mądra, piękna opowieść...czytaliście sobie, swoim dziatkom? W Niedźwiedziej Dolinie urodziła się niebieska niedźwiedzica i choć była piękna, jej futerko lśniło jak chabry o poranku, jak błękitne niebo, to nie zaakceptowano jej. Normalne niedźwiedzie są brunatne, czarne, białe albo szare - nie ma niebieskich niedźwiedzi, niebieskie niedźwiedzie nie istnieją - tak rozumował Król Doliny i inni jej mieszkańcy. Ale przecież Ona była - Azul - niebieska niedźwiedzica. Czy nie czujecie się czasem jak niebieska niedźwiedzica, że nijak nie pasujecie do brunatnych? Chociaż czasem tak się nie dzieje? A ile przyczynków do dyskusji z dzieckiem na temat tolerancji. Didi już zamówiła sobie powtórne czytanie Niedźwiedzicy, a Kopciuszek odśpiewywany w kołysance dwa wieczory z rzędu miał na imię Azul. A, czytając zwróćcie koniecznie uwagę na pewne okulary, znajdujące się w posiadaniu Króla - macie takie na nosie, czy nie? Widzicie ślady swoich słów na trawie?...Palące, niszczące czy miękkie i niewyrządzające krzywdy?


Numer dwa to Kosidutkowe Przygody Marii Doroty Kowalskiej i Anny Basara. Dołączona jest płytka audio - książkę dzieciom czyta Beata Tyszkiewicz. Didi zaraz po powrocie z Biblioteki nagranie włączyła i słuchała z przyjemnością. Ilustracje znane są tym , którzy zetknęli się z Fundacją Dzieciom "Zdążyć z pomocą". My dwa lata temu byłyśmy w posiadaniu Kalendarza z Myszką Norką. Tu rzeczona Myszka również występuje w towarzystwie dwojga Kosidutków - małych stworków z lasu, oraz zwierząt liska Rudzika, wrony Kra kra, czy misia Miodka. Ilustracje śliczne, przemawiające do dzieci, barwne; zawierają mnóstwo szczegółów. Opowieść toczy się wartko w lesie na Słonecznej Polanie, to znowu w przedszkolu. Jednym słowem przyjemność...;-) Dodam jeszcze, że i jesień tu mamy i zimę, więc lekturka doskonale wpisuje się w nasze sezonowe klimaty.


Głowę daję, że dzbanuszki należą do Kosidutków ;-)!!! Małe, fikuśne, na sznureczu co by im nie zginęły w wysokiej trawie. A na co? A na jagody, na borówki, na miodek dla Miodka...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...