piątek, 8 listopada 2013

Czytam....królewny Florentynki zatrzymanie jesieni

Wszystko układa się prawidłowo...niedawno orzechy kradła Florentynce nieznana jesienna wiewiórka; dziś królewna usiłuje zatrzymać jesień. Didi słuchała zafascynowana opowieści o wrzucaniu liści na drzewa, przyklejaniu ich do gałęzi i w końcu przyszywaniu, byle tylko nie spadły. Jeśli spadną, wówczas przyjdzie zima - tak powiedział Tato Florentynki, król Lukrecjan. Pozycja Katarzyny Ziemnickiej wciąż u nas na topie, tym bardziej że inspiracji listopadowych w niej mnóstwo. Ludziki z kasztanów już u nas bywały, a liści ani swoich rękawów Didi do gałęzi jeszcze nie przyszywa. Zagląda jedynie do pewnej dziupli w orzechu na ogrodzie. Poszukuje zaprzyjaźnionej sowy, być może tej z wiersza-kołysanki Joanny Papuzińskiej (tomik Kołysała mama smoka); tej co to ma obudzić nockę, gdy tylko się słońce schowa, by mogła znów wędrować...Sowy u nas brak, niestety. Dziś rano jednak widziałyśmy na okapie drewutni dwie przepiękne sójki.




Ja za to rozsmakowałam się na dobre w książkach Agnieszki Tyszki, dziś M jak dżeM, czytane nie po kolei. Wcześniej przeczytałam kontynuację tej powieści Kawa dla Kota oraz Miłość bez konserwantów. Jestem absolutnie zachwycona, listopad mnie nie przytłacza, ale wyżej wspomniane lektury dosłownie dodatkowo ocieplają myśli. Tyszka wydaje mi się tak precyzyjna w materii nastoletnich spraw, a już realia współczesnych szkół...po prostu bomba. I zawsze coś pozytywnego, tym razem pani Lila i jej przetwory. No weźmy choćby, "Kwaskowe jabłko - na smutny listopad" lub "Superwisienki - na kłopoty z matmą", i jeszcze "Na dobry początek - najsłodsze malinki".W tym momencie mam chęć pobiec do piwnicy i ponazywać moje słoiki z wiśniami, czereśniami i śliwkami. No może chociaż jedna skromna próba, pełen spontan, ot choćby...Aksamitne węgierki - na grudniową porę; muszę się rozkręcić wtedy zobaczycie...;-)

Siostry Pancerne i pies, Róże w garażu, Zosia z ulicy Kociej..wymieniam jak szalona te świetne książki...i mam wielką nadzieję, że w gnieźnieńskiej Bibliotece Miejskiej są jeszcze jakieś, których nie czytałam. Didi nie boi się o niedobór w swych lekturach. Hasa z rozkoszą pośród bibliotecznych regałów, ...danie na dziś to trzy różne tomy, przyznaję są to parafrazy, opracowania, etc., przygód Heidi i jej dziadka Halnego Stryjka. Opatrzone ładnymi ilustracjami, plasują się wysoko w rankingu Didi..

Obraz na dziś to kasztanowa panienka miła w dotyku i układaniu ze względu oczywiście na podstawowy budulec - odwieczny kasztan, najlepszy prosto z łupinki...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...