Miało być więcej przepisów na pasty do chleba (Axa wie o czym mówię ;-0 ), także dziś wystąpi kolejna - paprykowo-twarogowa, mniam. Sekretem, tak sądzę, są pieczone w piekarniku papryki - jest to moja najulubieńsza wersja papryki - pyszny, miękki, czerwony kapturek jak z bajki o krasnoludkach. Okazało się, że jest to pasta iście uniwersalna - i do chleba, i do pieczonych kartofli (tudzież gotowanych w wodzie), i do przepysznej sałatki z buraczków zwanej Carpaccio Buraczano Di Paprykoza, a nawet na schaboszczaka w panierce z ciasta naleśnikowego. Jednym słowem dla każdego coś miłego ;-) Na zimę to może najlepiej do pieczonych pyrek takie rarytasy ale jako że razem z Didi mamy first thing in the morning - owsianka to żeśmy sobie pozwoliły na ochłodę w postaci prezentowanej pasty:
Składniki:
- 200 gr twarogu półtłustego (kostka, u nas ze Strzałkowa w wilgotnym papierku, dobra)
- 2 papryki czerwone
- kurkuma
- papryka słodka mielona
- papryka ostra mielona
- 1 ząbek czosnku
- pieprz czarny świeżo zmielony
- sól kamienna (Kłodawa)
Wykonanie:
Ser rozdrobnić nieco, posypać kurkumą, papryką słodką. Papryki piec w piekarniku w temperaturze 200 stopni na termoobiegu przez około 20-30 minut, aż zobaczycie, że skórka odchodzi od miąższu i robią się brązowawe plamy, tylko bez przesady - żeby się nie spaliła ;-)
Paprykę wyjąć, włożyć do foliowych woreczków, woreczki zamknąć, po około 10 minutach wyjąć papryki i obrać ze skórki, usunąć nasiona i ogon, pokroić na mniejsze kawałki.
Zmiksować masę twarogową z papryką w misce blendera, dodać paprykę ostrą, pieprz, czosnek i sól do smaku.
Podawać do pieczywa, i jak wyżej czytaliście jako dip do wszelakich warzyw. Hm, ...dodam jeszcze, że masa początkowo wychodzi taka jakby ciut za płynna na pastę do chleba, ale po pobycie w lodówce jest idealna i "przegryziona", natomiast od razu jest doskonała właśnie jako dip do maczania, dajmy na to frytek albo podpieczonej cukinii, itp naprawdę pyszne zestawienie.
Tym razem mini-filiżaneczki espresso się nie doczekały, jeno pasta alias dip w nich zagościł posypany suszoną pietruszką...
Carpaccio Buraczano było jak entuzjazmowałam się wcześniej - przepyszne, plasterki buraczków przekładane wędzonym serem, polane naszą paprykową bohaterką dnia...
Finał wielki na ziemniakach w towarzystwie obiadowym buraczki na ciepło oraz schobowy w cieście naleśnikowym (mąka pszenna typ 500, kurkuma, majonez, 2 jaja) - oł je, je, je...Didi jako wielka fanka kotletów była zachwycona, nie mniej lubi buraczki, a i pastą/dipem nie wzgardziła...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz