środa, 1 stycznia 2014

Szykuję...żelki buraczkowe dla łasucha

Pamiętacie ekskluzywne serduszka z soku marchwiowego, do zrobienia których zainspirowała mnie Smakoterapia? Otóż dziś miało miejsce drugie podejście do tematu: eko-żelki robione w domu, czyli czarne serduszka z czerwonym połyskiem...

Zasadnicze elementy nie uległy zmianie, smak wzmocniłam jedynie odrobiną mielonych goździków plus łyżeczka ksylitolu oraz agar-agaru (dodawanego do wrzącego soku buraczanego). Jest to taki smakołyk raz na jakiś czas zimą, bo jednak i burak wychładza i forma podania, tzn. żelko-galaretka z lodówki...na mały kęs do gorącego kakao z cynamonem, imbirem i miodem (w przypadku Didi). Myślę, że wiosną i latem bardziej poeksperymentuję w tej dziedzinie. Dziś nie mogłam się powstrzymać mając buraki i sok zeń uzyskany...Zauważki moje dotyczą odżywiania dziecka wg Pięciu Przemian - kto zainteresowany, temu polecam już wspominaną Kuchnię Pięciu Przemian dla dzieci zdrowych i alergicznych  Moniki Biblis oraz Magdaleny Dudek, a także książki Anny Ciesielskiej i Bożeny Żak-Cyran Odżywiaj dziecko w zgodzie z naturą.




Wyczekiwane kokosowe płatki śniegu ;-) Didi skubała paluszkiem ...


Forma silikonowa małe serduszka rządzi ;-)!!! Naprawdę coś pięknego jak ładnie te serca małe wychodzą, muszę jeszcze stworzyć w tym kształcie czekoladki (eko?!!!! -hmmm, może ktoś da pomysł?!) i ptasie mleczka...

2 komentarze:

  1. Wyglądają niesamowicie uroczo :)
    A pomysłowe są ogromnie - w życiu bym nie pomyślała o buraczanych żelkach...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki, blog Smakoterapia mnie zaispirował...i szaleję z formą silikonową, sama się zachwycam ;-), pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń

Drukuj

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...